wtorek, 16 czerwca 2015

1. Ostatnia Szansa

OSTATNIA SZANSA


Pierwsze wrażenie (0 - 10 pkt)

         Ocen nie pisałam w żadnej formie od wieków. Dlatego być może odrobinę wyszłam z wprawy, za co od razu przepraszam. Mam nadzieję, ze z każdą kolejną będzie u mnie lepiej. Zaczynajmy~!
         Zatytułowałaś swojego bloga Ostatnia Szansa, co niestety nie ma nic wspólnego z adresem. Powiem więcej – gdyby w katalogu pod Twoim blogiem widniała cała nazwa z paska, chyba nie pokusiłabym się o zwykłe wejście i przeczytanie (co do reklam – ludzie robią różnie, wchodzą na wszystkie blogi po kolei, zostawiają zaproszenia. Tylko wiadomo przecież, że pisarze nie celują w reklamy, kiedy szukają odbiorców swojego pisania). Zatem mogę stwierdzić oczywiste dwie rzeczy – tytuł bloga jest atrakcyjny, po polsku, zgrabny i zachęcający. Ciąg liter, czyli adres bloga jest praktycznie nie do rozszyfrowania na szybko. Żeby zrozumieć nazwę musiałam spędzić nad nim kilkadziesiąt dobrych sekund, a poza tym – trochę po polsku, trochę po angielsku, ff na końcu zupełnie bez potrzeby – moim zdaniem zbyt chaotycznie, zupełnie bez elegancji.
         Na szczęście wchodząc na stronę wita mnie przyjemny dla oka szablon, miło się patrzy, bo kolorystycznie jest odpowiednio stonowany i nie nudny. Widzę jednak, że z przeczytaniem postów mogę mieć problemy, zwłaszcza jeśli będą długie – na szczęście dla mnie nie są. Cytat na belce... Nie ma cytatu na belce, tylko tytuł bloga. Może nawet to i lepiej.
         Ogólnie więc powiedziałabym – pół na pół. Jeśli już weszłabym na Twoje opowiadanie, pewnie zostałabym na nim, żeby przeczytać, niestety pewności nie mam. Dlatego „bardziej lepiej niż gorzej”.
6/10 pkt

Wygląd bloga (0 - 15 pkt)

         Szablon typowy dla dawnych czasów blog.onetu, przynajmniej tak mi się zawsze kojarzył. Rozlane tło nagłówka, kilka zdjęć, dużo stocków, kwiatów, ostra koloryzacja. Nie mniej jednak uważam, że blogspot daje ogromne możliwości przy formowaniu szablonu, a to – to jest zaledwie namiastka tego, co potrafi. Nie mogę zignorować faktu, że mimo tego panuje ład i jest całkiem elegancko (chociaż dla mnie czasem im więcej na nagłówku tym gorzej).
         Całość strony jest jednolita, nic nie wystanie, nic nie jest przesunięte, czyli mój zmysł perfekcjonistki nie jest naruszony. Nie ma tutaj w nim nic nadzwyczajnego, to prawda, taki styl jest bardzo często powielany na wszelakich szabloniarniach, ten też z jednej pochodzi, ale mimo wszystko da się na niego patrzeć, jest jak już pisałam przyjemny dla oka. Na moim ekranie jest zbyt duży, bo nie pojawiają mi się rozdziały, tylko sam nagłówek.
         Myślałam, że czcionka będzie fatalna do przeczytania, ale pomyliłam się. Jeśli już o tym zaczęłam, to układ czcionek jest przejrzysty. Większy, kolorowy tytuł postów zawsze dobrze wypada, kiedy reszta czcionek jest uspokojona i jednolita. Treść posta wyśrodkowana, bardzo dobrze, bo tak najlepiej się czyta. Usunęłabym tylko pokazywanie wszystkich rozdziałów na stronie głównej, bo profesjonalniej wygląda blog, na którym pojawia się tylko jeden rozdział, a resztę można sobie zobaczyć poprzez menu umieszczone gdzieś w boku i polecam Ci to zrobić.
         Niewiele więcej mogę tutaj napisać – design nie należy do Ciebie, więc wszelkie pretensje w wykonaniu Cię nie dotyczą. Na pierwszy rzut oka w ramkach nie ma bałaganu (chociaż przyznam, że ten czerwony napis zniekształca efekt – niby mała rzecz, a potrafi napsuć krwi).
         Ogólnie – jest dobrze, ale szału nie ma. Niczego, co wybiłoby bloga pod względem wyglądu z morza opowiadań, stron i innych blogów.
10/15 pkt

Treść bloga (0 - 50/30 pkt)
- fabuła
         Tak jak podejrzewałam, będzie krótko. Miniaturowy prolog i pierwszy post to zbyt mały materiał na konstruktywną ocenę, obiecałam ją jednak i mam zamiar się z niej wywiązać.
         Piszesz w pierwszej osobie i na wstępie zaznaczę, że nie jestem pewna, czy to dobry wybór. Książki rzadko się w niej pisze, a jeśli już, przypominają pamiętnik. Ogólnie akcję lepiej prowadzi się w trzeciej dlatego, że wszechwiedzący narrator daje duże pole do popisu i urozmaicenia, a osoba pierwsza jest znacznie pod tym względem ograniczona.

Prolog:
         Był to tekst bardzo krótki, zaledwie na kilkadziesiąt linijek. Nie poruszam na razie strony stylistycznej, bo na to nadejdzie czas w punktach poniżej, ale merytoryczną. Wszystko tutaj było poplątane, ale nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Nie uważasz na logiczny ciąg akcji, za szybko skaczesz ze zdarzenia do zdarzenia, co sprawia, że czytelnik taki jak ja gubi się w tym, co dzieje się w rozdziale. Nie sposób było przeczytać ten prolog i od razu zrozumieć, jaki miałaś zamysł. Pokręcona sytuacja, postacie które pojawiając się znikąd nie wywołują u czytelnika żadnych emocji – nie da się ich lubić, nie da się nie lubić.
         Nie jest to najbardziej udany wstęp, jaki przyszło mi przeczytać. Miałam wrażenie, że starasz się powtórzyć przetarte już przez wielu ludzi schematy – budzenie się z krzykiem, śnienie o własnej śmierci... Nie mam nic przeciwko schematom, dobrze wykonane budują nastrój opowiadania. Ale niestety – u Ciebie tego zwyczajnie nie czuć. Nie wiem czy to dlatego, że nie oglądałam serialu Teen Wolf i nie rozumiałam chociażby pierwszych zdań. Prolog nie zrobił jednak na mnie żadnego wrażenia, co mam nadzieję zmieni się z rozdziałem pierwszym.

Rozdział I
         Widzę tutaj zalążki opisów, co zdecydowanie wpływa na plus. Ale taka uwaga praktyczna: nie pisz zdań składających się z czterech, pięciu słów, nie kończ ich kropką, tylko staraj się łączyć. Głównie dlatego, że krótkie zdania używane są do opisywania dynamiki, akcji. Kiedy czyta się opis domu, o zmarłym psie, ojcu – wychodzi bardzo "posegmentowany" opis, któremu brakuje całości. Czuć przy czytaniu, że coś zgrzyta, coś nie pasuje.
         Rozdział był dłuższy, ale nie czytało mi się go szybko, wręcz przeciwnie – ciągle zatrzymywały mnie źle użyte wyrazy, brak logiki, zbyt szybkie i chaotyczne skoki akcji. Tak naprawdę nie wydarzyło się wiele – prawie nic – ale nie musi się wiele dziać. Gorzej, że opisałaś to w stylu, który naprawdę trudno i żmudnie się czyta. Ot, dziewczyna spotkała chłopaka ze snów, przeraziła się, uciekła. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to że czułam się jakbyś opisywała podstawową czynność, obieranie ziemniaków na przykład. Nie poczułam emocji grozy, radości, złości, nie czułam nic, tylko czytałam żeby przeczytać. Powinnaś sporo popracować jak odpisywaniem uczuć, najlepiej obserwuj to u siebie. Kiedy jesteś zła, spróbuj to wykorzystać do napisania fragmentu opowiadania i zobacz, czy kiedy piszesz go pod wpływem emocji nie wyjdzie lepiej. Ja podejrzewam, że tak. A z czasem, im więcej będziesz się uczyć, tym łatwiej przyjdzie Ci sterowanie emocjami i reakcjami bohaterów bez swoich emocji. Mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi: „Odwróciłam się. Zobaczyłam tego samego chłopaka z mojego snu. Przeraziłam się.” - to nie jest przykład wciągającego opisu reakcji bohatera na coś, co faktycznie mogłoby go przestraszyć.
         Do tej pory wszystko było kartonowe. Każde kolejne spotkanie nie budziło przemyśleń, tylko po prostu było. A być w opowiadaniu to za mało – trzeba prowokować myśli, wydobywać z czytelników zaniepokojenie i radość, ciepło i chłód. Pozwolić im nienawidzić i kochać Twoje postacie. Bo na razie nie da się nic z nimi zrobić.

         Miałam momentami wrażenie, że rzecz jest trochę przewidywalna – Isaac zakochał się w Allison, a przynajmniej chce jej zaimponować (jest też opcja, że jest niewyżyty i mam na myśli tutaj całowanie na powitanie, którego się domaga, szeptanie do ucha po kilkunastu zaledwie minutach znajomości). Normalni ludzie nie zachowują się w taki sposób.
         To, co przeczytałam to zdecydowanie za mało, żeby ocenić jakąkolwiek fabułę (której do tej pory w ogóle nie było, zaryzykuję stwierdzenie), a tym bardziej, żeby jakoś ją ocenić. Błądzę we mgle opowiadania, które może im a potencjał, ma pewnie jakiś pomysł, jak ma to wyglądać, ale nieszczęśliwie niewykorzystany.
6/15 pkt

- kreowanie bohaterów
         Wspominałam już wcześniej nieco o bohaterach, ale dla podsumowania tego, co o nich sądzę: jacyś bohaterowie są, nie dało się ich jednak poznać. Nie mają żadnego tła, to tylko kartonowe postaci. Jakaś historia, jakieś dodatkowe charakterystyczne zachowanie, coś, co wyróżniłoby ich z szarej masy „osób, które stały wkoło na dziedzińcu”. Allison budzi chyba najwięcej – raczej jej nie polubiłabym. Szybko ocenia innych, Isaaca nazwała „dupkiem” - za co właściwie? Za to, że pomógł jej wnieść bagaże?
         O nikim innym nie mogę powiedzieć nic więcej. Właściwie nie „nic więcej” tylko zupełnie nic. Nie zapamiętałam nawet ich imion i to nie problem mojej słabej pamięci, bo tą do imion mam całkiem niezłą. Mam nadzieję, że rozwiniesz poboczne wątki, opowiesz o innych trochę więcej, stworzysz jakichś silnych bohaterów. Bo jak na razie, nie ma o kim czytać.
0/10 pkt

- świat przedstawiony
         Świata przedstawionego też nie mam i tutaj też łatwiej winę zrzucić mi na karb mało rozwiniętej historii, małej ilości rozdziałów. Obawiam się tylko, ze to będzie niesprawiedliwe. Przez te dwa posty właściwie nie przedstawiłaś żadnego świata. Pojawiło się tylko trochę opisu domu, trochę szkoły... I tak naprawdę to tyle. Nawet nie mam o czym tutaj pisać, bo świat nie jest przedstawiony. Najlepiej mi chyba było wyobrazić sobie łazienkę, gdzie to Allison spotkała Lydię.
2/10 pkt

- dialogi
         Tutaj też miałam mieszane uczucia. Z jednej strony dialogi wyjątkowo mi się źle czytało przez to, że źle je zapisujesz (na ten temat więcej w języku i poprawności), ale z drugiej momentami czułam ich potencjał. Nie jest więc tak, że były sztuczne czy zbyt płytkie. Powiedziałabym nawet, że to właśnie te dialogi są najsilniejszym punktem Twojego opowiadania i widzę w nich znacznie większy potencjał. Polecam jednak popracować jeszcze trochę nad ekspresją i swobodą wypowiedzi. Różnicować jakoś postacie pod względem właśnie tego, co mówią, nie tylko tego, co myślą. Do dialogów zawsze można dodać ciekawe urozmaicenie – ktoś na przykład mówi za dużo, ciągle trzeba mu przerywać, a ktoś inny ma idiotyczne wstawki typu: „totalny odjazd!”. Nawet kolokwializmy są tutaj na plusie, bo w końcu Twoja bohaterka chodzi do szkoły i tam raczej na język nikt nie musi uważać.
         Przy okazji kolokwializmów – w tym wypadku mogłyby pasować, można jednak pomyśleć o tym głębiej: skoro ktoś mówi kolokwialnie, to dlaczego inna postać nie miałaby się wywyższać swoją mową, używać trudnych słów? Jest tutaj naprawdę ogrom możliwości i polecam poeksperymentować, zwłaszcza, że dialogi najszybciej wyniosą Twoje opowiadanie na wyższy poziom.
4/5 pkt

- oryginalność
         Nudzi mnie powtarzanie tego samego, ale: o oryginalności nie mam co napisać. Nic oryginalnego się nie zdarzyło, nie masz niespotykanie płynnego/świetnego stylu pisania – to wszystko kwestia ćwiczeń, więc nie przejmuj się! Tylko zwróć na to uwagę i wyciągnij wnioski. Skoro nie tworzysz nic własnego, charakterystycznego, postacie nie są zapadające w pamięć, to kto zostanie na Twoim blogu na dłużej? Kto będzie czytał, jeśli tak naprawdę nie ma o czym? To nasze postacie, nasza historia sprawiają, że ludzie chcą na blogu zostać. Tutaj przed Tobą nadal wiele pracy, ale żadna praca nie jest bezowocna. Mam nadzieję, że będziesz o tym pamiętać.
0/5 pkt

- przyjemność czytania
         Biorąc pod uwagę wszystko, co wypisałam wyżej, a jeszcze bardziej to, co mam napisać dopiero w punkcie poniżej, nie mogę tutaj Ci przyznać punktów. Myślę, że gdybyś wyeliminowała nielogiczne zdania i błędy, na pewno wyszłoby to Twojemu opowiadaniu na dobre.
0/5 pkt


Język i poprawność (0 - 20 pkt)
- ortografia i gramatyka
         Zacznijmy od prologu, który opiszę osobno od rozdziału. W ten sposób będzie mi łatwiej uporządkować wszystko, o czym mam zamiar napisać. Dodam też, że poprawiam tutaj tylko błędy i gramatykę/logikę. Nie poprawiam stylu, o którym więcej poniżej.
         Nienawidzę wypisywać błędów, no ale... Do roboty!

Prolog
„W dniu dzisiejszym ogłaszam,_że Peter Hale zostaje pełnoprawnym wilkołakiem. Może tworzyć nowe gatunki wilków. Jednakże (bez przecinka) nie może być powodem, żeby wilki i ich pobratymcy zostali zmienieni przez jego urządzenia.”
„Czy możliwe,_że można zakochać się w wilkołaku nie wiedząc kim naprawdę jesteś?” - Czy możliwe że można? Niezbyt dobrze to brzmi, to pytanie nie ma dla mnie kompletnie sensu.
„Obudziłam się ze krzykiem? Nie mogę uwierzyć w to, co w nim było.” - Po co pytajnik po pierwszym zdaniu?
„Miała jasną karnację, co chłopak z pazurami.” - Miała tak jasną karnację, jak chłopak z pazurami.
„Po chwili spostrzegłam,_że to... Ja?”
„Nie, to nie możliwe.” - niemożliwe
„Przede mną stał duży, dwumetrowy wilkiem, z pyska leciała mu ślina.” - wilk, nie wilkiem
„Z przerażeniem odwróciłam się w stronę osobnika, który; jak wywnioskowałam - był z tym brązowym zwierzęciem.” - Złe użycie znaków interpunkcyjnych, przede wszystkim. „Z przerażeniem odwróciłam się w stronę osobnika, który - jak wywnioskowałam - był z tym brązowym zwierzęciem.”
„-Tam każdy zna Twoje nazwisko, Allison Argent - powiedziała z zażenowaniem moje nazwisko.” - (o zasadzie zapisywania dialogów później, ponieważ zapisujesz je wszystkie w niewłaściwy sposób). - Twoje małą literą, ponieważ to opowiadanie. Poza tym niepotrzebne powtórzenie.
„Mogła mieć ze sto siedemdziesiąt metrów wzrostu.” - Moja ulubiona literówka! Powinno być centymetrów, oczywiście.
„Wilk zawył, ogłuszając mój słuch. Krzyknęłam jękliwie.” - Ogłuszyć można osobę, a nie słuch. Poza tym nie znam takiego złożenia jak jękliwe krzyczenie.
„-Już idziemy - oznajmiła łagodnie do smutnego psa ciemnowłosa.” - Raz piszesz pies, raz wilk. To jedno czy drugie?
„-Oh, maleńka.” - „Och”, nie „oh”.

Rozdział I
„Po rozwodzie moich rodziców; miałam wtedy czternaście lat; zamieszkałam razem z Victorią; moją rodzicielką.” - Błędne użycie znaków interpunkcyjnych: „Po rozwodzie moich rodziców – miałam wtedy czternaście lat – zamieszkałam razem z Victorią, moją rodzicielką.”
„Zaparkowałam przed domem mojego taty. Był taki sam jak cztery lata temu; cały dom z zewnątrz prosił się o remont, ściany pokryte jasnym kolorem (bez przecinka) już wyblakły. Okiennice z przodu domu były ponadrywane przez okoliczne ptaki (...)” - Powtórzenia
„Nigdy nie zmieniałam innym imienia i nie chciałam,_żeby ktoś mi zmieniał.” - Końcówkę zdania zmieniłabym na taką: „żeby ktoś zmieniałmoje.”
„Issac wniósł mój bagaż do holu mojego starego domu sprzed czterech lat.” - Ten dopisek o czterech latach nie jest już konieczny, kiedy wyraźnie zaznaczyłaś to na początku posta i wszyscy wiedzą z kontekstu, ze weszła dokładnie do tego domu, a nie do domu sąsiada na przykład.
„Chłopak postawił go na podłodze (bez przecinka) w pomieszczeniu. Chris znikł szybciej niż się pojawił.” - zniknął
„-Jak chcesz gdzieś się wyrwać, to dzisiaj w Jungle jest dzisiaj impreza – wyjaśnił.” - powtórzenie
„Nie znoszę filmów o miłości, są mdłe i tak samo się kończą.” - Tutaj zależy, o co Ci chodziło. Czy o to, że kończą się w mdły sposób? Raczej nie. Jeśli o to, że wszystkie filmy kończą się tak samo, to napisałabym to tak: „Nie znoszę filmów o miłości, są mdłe i wszystkie tak samo się kończą.”
„-Nic, chce tylko wiedzieć - wzruszyłam ramionami.-Jestem ciekawa...” - chcę
„-Allison, jestem mocno zabiegany.” - Nie pasuje mi użyte połączenie „mocno zabiegany”. Napisałabym raczej bardzo zabiegany.
„-No dobra - postanowiłam,_że nie zrobię ojcu zawodu i będę jeździć do liceum z synem jego przyjaciela.”
„Po śniadaniu pojechałam autem Issaca; nowiuśkim fordem freestyle, do szkoły.” - Zły znak, zamiast średnika powinien być przecinek.
„(...)brunet przywitał się męskim uściskiem ze swoim kolegą. Teraz jest mi nie dobrze.” - Niepotrzebna nagła zmiana czasu narracji.
„Jakim cudem on tutaj się znalazł.” - Powinno kończyć się pytajnikiem, skoro to pytanie.
„Rudowłosa ciągle nawijała z nimi, a ja siedziałam jak piąte koło u wozu.” - nie można siedzieć jak piąte koło u wozu, ale raczej się nim czuć. Dodatkowo stwierdzenia nawijać używa się, kiedy ktoś sam nawija, z innymi się rozmawia.
„(...)wyrwała mnie z moich myśli na temat tamtego chłopaka ze snu i kolegi Issaca. Właśnie, gdzie on jest?” - chłopak ze snu i kolega Isaaca to ta sama osoba. Chodziło, podejrzewam, o to, że myślała o tym chłopaku ze snu i Isaacu. W takim razie bez słowa „kolegi”.
„-No... nie wiem...- zwykle nie jąkałam się, ale przez tą całą sytuację ze snem i tym kto w nim jest; zmieniłam się.” - Może już się czepiam, ale jaki człowiek zmienia się po jednym incydencie? I to w przeciągu pięciu minut?
„-Cześć - powiedział brunet, pan Największy Koszmar Życia przyglądał się ciastkom w gablotce.
-Okey – odparłam.” - Nie zrozumiałam sensu tej części.
„-To jest Tyler, a to Malia - uśmiechnęłam się do nich.” - Dlaczego Allison się uśmiecha, skoro wcześniej myśl o nich paraliżowała ją strachem?

         Jak na tak krótkie rozdziały – błędów jest mnóstwo. Czytaj rozdział przed dodaniem, załatw sobie betę – dużo jest sposobów. Ale w takiej formie nie da się czytać spokojnie opowiadania.
         I jeszcze sprawa dotycząca dialogów, o której obiecałam opowiedzieć wcześniej. Mogłabym o tym pisać długo i dużo, ale po co? Dużo osób zrobiło to już za mnie i myślę, że w bardzo przejrzysty sposób, którego ja nie potrafiłabym odzwierciedlić - kliknij tutaj – koniecznie się z tym zapoznaj i stosuj się do podanych rad. Koniecznie. Dodatkowo jeszcze twórz akapity, bo bez takiego redagowania tekstu wszystko się zlewa. Wiem, że blogspot jest ograniczony pod tym względem, ale wystarczy króciutka linijka kodu css i akapity będą robić się same. Warto o tym pamiętać.
         Daję z czystym sumieniem jeden punkt, a to za to, że nie było przynajmniej w rozdziałach błędów ortograficznych.
1/10 pkt

- styl
         Twój styl pisania uważam za ciężki do zrozumienia. To dlatego, że często gubisz logikę wypowiedzi, bez informacji o tym przeskakujesz z wieczora na dzień – i czytam do końca akapitu, widzę wzmiankę o śniadaniu i zastanawiam się dlaczego ktoś je śniadanie na kolację. Wracam do początku akapitu i po kilkudziesięciu sekundach (!) zastanawiania się nad tym dochodzę do wniosków, że to już kolejny dzień. To okropnie uniemożliwia zrozumienie tego, co chcesz właściwie przekazać czytelnikowi.
         Wspominałam już o tym wielokrotnie, ale Twój styl ma bardzo charakterystyczną cechę – niepożądany chaos. Ten właśnie chaos sprawia, że ciężko rozpoznać się w sytuacji, zrozumieć co właśnie robią bohaterowie i dlaczego. Dodatkowo źle zapisane dialogi i brak akapitów w niektórych miejscach zupełnie uniemożliwiają płynne zrozumienie, co i kto właśnie powiedział oraz jaki ta wypowiedź ma sens.
         Czytaj rozdział przed dodaniem kilka razy. Zastanawiaj się długo, czy właśnie tak ma brzmieć dane zdanie. A jeśli nie potrafisz zdecydować – pytaj! Kto pyta innych o zdanie w tym wypadku nie błądzi. Inni szybko wyłapią to, co dla Ciebie może być niewidoczne. Nie mogę tutaj dać zero punktów, bo jednak jakiś styl masz. Potrzebuje on tylko solidnego dopracowania i dojścia do większej wprawy.
2/10 pkt


Dodatki (0 - 5 pkt)
         Zupełnie niepotrzebnie w lewej kolumnie znajduje się opcja tłumaczenia. Podejrzewam, że na inny język przetłumaczy koślawo i niezrozumiale, jak to każdy inny słownik internetowy. Zrobiłam test, tłumacząc na angielski i okazało się, że nie myliłam się. Tłumaczenie nie wydala, często tłumaczy zbyt dosłownie, co sprawia, że ta opcja jest zupełnie niepotrzebna. Zwłaszcza, że skoro piszesz do polskich odbiorców i jeśli chcesz pisać dla innych, to od podstaw musisz pisać w innym języku.
         Lewa kolumna w ogóle jest trochę zbyt przesadzona. Dobrze, że jest jedna (więcej na blogu z reguły wygląda strasznie). Odwiedziłam wszystkie podstrony. Bohaterów jest strasznie dużo i niewygodne jest to, że wszyscy są na osobnych podstronach. Większości z nich nie ma jeszcze w opowiadaniu. Okazało się przy okazji że to opowiadanie na podstawie Teen Wolf, ale nie oglądałam tego serialu, jak wspominałam wyżej.
         Ze zmian: usunęłabym archiwum, które jest niezbyt wygodne przy opowiadaniach i stworzyła zamiast tego „Rozdziały”, czyli spis linków z odnośnikami do każdego rozdziału. Poza tym usunęłabym gadżet „O mnie”. Uważam go osobiście za bezużyteczny i lepszym rozwiązaniem jest strona z krótkim opisem o autorce.
3/5 pkt


Podsumowanie
Twój blog uzyskał 34 punkty, czyli ocena: jeśli bardzo ci się nudzi.
Faktycznie po przeczytaniu rozdziałów zaliczyłabym go do tej kategorii. Sądzę jednak, że zastosowanie się do wszelkich porad pomoże Ci wybić się na wyższy poziom i trzymam za to kciuki! Będę śledzić losy Twoich bohaterów :)

1 komentarz: