niedziela, 28 czerwca 2015

2. Hariett - Córka Apollina


Pierwsze wrażenie (0 - 10 pkt)

       Szczerze mówiąc, przed zabraniem się za ocenę, najpierw weszłam sobie w każde opowiadanie, jakie przypadło mi w kolejce. Nie skłamię jeśli nadmienię, że poczułam wręcz nieopisaną ulgę wiedząc, że Twoje ma zostać ocenione w pierwszej kolejności. Obawiam się jednak, że moje wyrażenia świetnie opisuje znane powiedzenie nie oceniaj książki po okładce. Sama nie jestem fanką tego stwierdzenia, w końcu to właśnie okładka buduje naszą pierwszą opinię. Jak było ze mną? 
       Uderzył we mnie naprawdę przyjemnie skomponowany blog. Kolorystyka, chociaż odbiegająca od mojego osobistego gustu (róż to nie mój kolor) zaspokajała mimo to pragnienie estetyki. Teksty były czytelne, barwy dobrane z rozmysłem, słowem spokój objął mnie swoimi ramionami. Było by idealnie, sielankowo wręcz, gdyby nie kolejne dwa aspekty, kiedy to załączyła się muzyka, bardzo mocna i budująca napięcie, zasadniczo nie wiem po co, ale o tym nadmienię nieco później. Chcąc jednak pozbyć się budzącej grozę melodii pospieszyłam, aby ją wyłączyć, zamiast tradycyjnej ikonki kursora zobaczyć znak nieskończoności. Rozumiem - urozmaicenia kuszą na każdym kroku, ale ja już na początku mojej przygody z tym blogiem czułam się przytłoczona, nie wspominając już o mnogości zakładek, które jak sama nadmieniłaś w pierwszym poście istotne są do przyswojenia treści opowiadania.
       Podejrzewam właśnie, że sam początek oceny będzie dla mnie najtrudniejszy. Pierwsze wrażenie? Na czym się skupić? Na uldze, jaką poczułam w pierwszych sekundach, czy rozczarowaniu, które nastąpiło zaraz potem... Najsprawiedliwiej będzie chyba zachować równowagę, złoty środek, a jednak widziałam w swoim życiu niejeden gorszy blog, bardziej przesycony, więc delikatnie przechylę szalę na Twoją korzyść.            
6/10 pkt

Wygląd bloga (0 - 15 pkt)

         Tu już szerzej mogę opisać, to co, jako esteta uwielbiam, a zatem, jak nazwa wskazuje - estetykę. Nie znam się na szablonach blogów, udawanie eksperta byłoby zwyczajnym oszustwem, a nie o to tutaj chodzi. Poza tym moja przygoda z grafiką, to raczej dwa zdania wstępu, a nie powieść. Mimo to wiem co widzę, wiem też co mi się podoba. 
       Wcześniej już wspomniałam, że nie lubię różowego, nie jestem jednak człowiekiem zamkniętym na to, co niekoniecznie mieści się w moich upodobaniach. Poza tym połączenie z szarym jest jak najbardziej korzystne. Całość wygląda na stonowaną, na pewno nie jest przesłodzona, a wybór odcieni tworzy swoistą harmonię. Konsekwentnie trzymałaś się tych dwóch barw, za co dostaniesz kolejnego plusa, bo mimo szarego tekstu na szarym tle wszystko jest czytelne i nie sprawia problemu. Grafika w tle również mi się podoba. Nie chcę tutaj zarzucać ciebie kiepskimi opisami, bo nie jest to potrzebne, wiedz jedynie, że kompozycja zdjęć kobiet, kwiatów i wnętrza jakiejś wiekowej budowli to wybór bezpieczny, o ile jest umiejętnie wykonany, oczywiście twój mieści się w tym gronie.
       Może teraz skupię się na minusach, aby nie było zbyt kolorowo. Jak już wiesz kursor w postaci nieskończoności to dla mnie przesada. To dobre... nie, to nigdy nie jest dobre, ale już lepiej wygląda na typowym blogu o niczym, a nie takim, na którym publikujesz swoje opowiadanie. To treść przede wszystkim ma zachwycać, ozdobniki tylko odciągają od tego uwagę. No, a skoro jesteśmy już przy tym punkcie, to proszę... wytłumacz mi skąd u Ciebie to zamiłowanie do gifów? Sama przyznałaś, że jesteś zdania, iż tak lepiej się czyta - nie masz tutaj racji. To jak porównanie obrazkowej książeczki z trylogią podbijającą czytaczy na całym świecie. Na domiar złego stworzyłaś osobną zakładkę, gdzie opisałaś wyglądy postaci na podstawie zdjęć! Czy spotkałaś się kiedyś z książką, w której autor na wstępie dołączył zdjęcia sławnych osób i podpisał "właśnie tak wyglądają moi bohaterowie"? To również zalecam sobie przemyśleć. nie mniej jednak w samym wyglądzie, oprócz kursora i gifów nie mam za bardzo do czego się przyczepić.  
12/15 pkt

Treść bloga (0 - 50/30 pkt)
- fabuła
         Doszliśmy chyba do tego, czego obawiałam się najbardziej. Widzę, że tym pierwszym zdaniem mogłam już ostudzić cały entuzjazm i może to nawet lepiej, unikniemy rozczarowań, których ja najadłam się co niemiara. Czytając, a w zasadzie przed lekturą pomyślałam sobie, że widać, iż dziewczyna ma pomysł. To się ceni, w końcu pisać może każdy, ale nie każdy ma o czym. Jak sama widzisz wiązałam z tobą wiele nadziei i poczułam się brzydko mówiąc oszukana. 
       Po pierwsze piszesz zbyt krótkie rozdziały, aby mowa tam była o jakiejkolwiek kreacji fabularnej, a jednak! Czapki z głów! W dwóch akapitach jesteś w stanie zmieścić tyle treści, ile niejeden autor w całej książce nie ujął. To nie jest komplement. Piszesz, jakbyś brała udział w jakimś wyścigu. Widzimy dziewczynę, która jest w domu, rozmawia z kimś, wychodzi, rozmawia z kimś, ktoś ją atakuje, walczy, rozmawia z kimś, leci gdzieś, rozmawia z kimś, kłóci się z kimś, znów z kimś rozmawia. 
       Niby wiadomo do czego zmierzasz, niby nakreślasz fabułę, a jednak traktujesz ją tak, jakby do niczego nie była Tobie potrzebna. Nie dajesz nam, czytelnikom zawiniątka, które z fascynacją chcemy otwierać, kawałek po kawałeczku dowiadując się coraz więcej i przeżywać każdą scenę razem z Hariett. Nie. Ty rzucasz w nas gliną, którą omyłkowo nazywasz fabułą, a która jedynie wydaje się mieć odrobinę treści. Zasadniczo nie wiem nawet co mam dalej pisać, o czym? 
       Przewidywalność nieco mnie kaleczy. Gdybyś jeszcze nie opisywała tych wszystkich postaci w osobnej zakładce! Nie traktuj swoich czytelników, jak idiotów. Jak mam wkręcić się w akcję, kiedy wcześniej już wytłumaczyłaś jak się ona skończy? Poza tym do czego tak naprawdę zmierzasz w tym wszystkim? Dobrze, Hariett zostaje oskarżona o kradzież trójzębu Posejdona. Bardzo ładnie, ale powiedz nam coś więcej, zmierzaj do tego, pozwól poznać sprawę, emocje z nią związaną. Nie możesz budować fabuły na podstawie suchych faktów. To tak nie działa, bo ostatecznie po przeczytani sześciu rozdziałów, jakie napisałaś czuję się trochę, jak po przeczytaniu etykietki z gumy do żucia - niby coś jest opisane, ale czemu miałabym chcieć czytać to dalej? 
       Pamiętaj zatem, że fabułę tworzą opisy i wydarzenia, a nie jedynie ciągłe dialogi. Jeśli masz już pomysł - wykorzystaj go, czerp z niego, staraj się go skomplikować, twórz serię nieoczekiwanych zdarzeń, wychodź poza ramy własnego bohatera, bo w nim nie drzemie cały sukces. 
8/15 pkt

- kreowanie bohaterów
       Po raz kolejny muszę wrócić do tej przeklętej zakładki ze spisem postaci, gifem i ich charakterystyką. Aż mnie coś boli w środku jak o ty myślę. Piszesz opowiadanie, więc pozwól nam poznawać bohatera w opowiadaniu, a nie załączonym pliku. Ponownie wielkim błędem jest to, że dajesz im wyglądy sławnych ludzi... co to wnosi? Wytłumacz mi jak polepsza to poziom Twojej pracy? Czemu zamiast zdjęcia nie możesz napisać, że była to blondynka? Autor przede wszystkim musi szanować swoich czytelników, ja mam już nieco więcej lat, niż sześć, pochwalę się też, że czytam samodzielnie, a nie z mamą, więc nie potrzeba mi obrazków, które przyciągną mój wzrok. Tym bardziej, jeśli bierzesz postacie ze znanych filmów, czy seriali, siłą rzeczy będą się wówczas kojarzyć z produkcją z jakiej zaczerpnęłaś gify, a nie z Twoim opowiadaniem. 
       Co do samych opisów, to naprawdę nie wiem, co mam powiedzieć. Praktycznie nie znam uczuć Hariett, o reszcie już nawet nie wspomnę. Wydaje mi się tak płytkim obrazem bohaterki, że to aż smutne. Niby napada ją wampir, a ona co? Nie boi się? Nie dziwi? To takie normalne? Zaczyna z nim z miejsca walczyć? Proszę ciebie! Tworzysz człowieka, czy postać, która krzyczy do nas, że jest jedynie fikcyjnym wymysłem? Jeśli to drugie, to przykro mi, ale nikogo nie porwiesz, a jeśli pierwsza, to wyraźnie robisz coś nie tak. 
1/10 pkt

- świat przedstawiony
         O świecie przedstawionym za wiele nie mogę napisać. Niby czasy współczesne, niby nasz świat, a jednak miło byłoby cokolwiek o nim przeczytać. Nie będę się więc rozpisywać. W kilku miejscach pokusiłaś się o opisy, w zasadzie dopiero wtedy, gdy Hariett trafiła do obozu pół krwi. Wtedy nastąpiła też pierwsza sytuacja w której moja wyobraźnie została nieco pobudzona do działania.
3/10 pkt

- dialogi
       Paradoksalnie jest ich wiele, a jednak wciąż nie byłabym sobą, gdybym oceniła ich poziom pozytywnie. Irytuje mnie przede wszystkim to, jak stosujesz dwukropki. Najpierw piszesz "Powiedziała:" a potem dopiero jej wypowiedź. Powinno być na odwrót, co też zaznaczałam w swoim komentarzu na Twoim blogu. Dodatkowo język pozostawia wiele do życzenia. Rozmowy są pourywane, nie ma w nich konstrukcji przyczynowo skutkowej, ktoś coś powie, ktoś odpowie, nagle zmienia się temat - nie nadążam najpewniej za Twoim tokiem myślenia, bo tak gnasz gdzieś, ale gdzie? Nikt nie wie gdzie, bo brakuje zwyczajnie treści w treści. Mam nadzieję, że zrozumiesz. 
2/5 pkt

- oryginalność
         Wiadomo, że oryginalność jest aspektem trudnym w chwili, w której opowiadanie jest na podstawie cudzej pracy, czy to książki, czy filmu. Nie mówię, że to coś złego, osobiście uwielbiam czytać historię swoich ulubionych postaci literackich z innej perspektywy. Nie mam z tym problemu, tak jak nie mam go z Twoim opowiadaniem. Masz swój pomysł, powiązałaś go ładnie ze znaną sobie serią książek. Nie tylko prezentowałaś znany wątek, ale utworzyłaś swój własny. To jest wielkim plusem tego wszystkiego. Może nawet opisane wydarzenia nie są wielką niespodzianką, nie mniej jednak postać jest Twoja, jej przeżycia też są Twoje. Trzymaj się tego i postaraj jak najrzadziej korzystać z podstawowych schematów. 
3/5 pkt

- przyjemność czytania
         Dobra, tutaj nie ma już co udawać, gdyby nie fakt, że moje zadanie polega na czytaniu i komentowaniu, to po samym prologu bym sobie odpuściła. Rozdziały nie trzymają w napięciu, fabuła nie wciąga, postacie nie są w żadnym stopniu fascynujące, a język jest zbyt prosty, aby zachwycał. 
0/5 pkt


Język i poprawność (0 - 20 pkt)
- ortografia i gramatyka
       Może, gdyby oceniał to koś inny, to by Ci tu wszystko ładnie rozpisał, ja tego robić nie będę, bo zwyczajnie straciłabym na to porządne kilka godzin. Interpunkcja nie jest u Ciebie najgorsza, to jest plus. Nie przesadzasz z przecinkami, ani nie pomijasz ich aż tak często. Problemem jest jednak mnogość literówek, pomyłek, które sama byłabyś w stanie wyłapać, gdybyś pokusiła się o to, aby przeczytać swój rozdział przed dodaniem. Często źle odmieniasz różne słowa, a nawet źle je dobierasz. Powtórzenia to już całkiem inna historia, świadczy zapewne o szczupłym zasobie słów. No niestety tutaj widać, że jest duży problem ze znajomością języka polskiego. Błędy robi każdy, ja to rozumiem, sama mam z tym problemy, bo jesteśmy tylko ludźmi. Jednak miejscami nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać. Słowem "BENC" mnie autentycznie zabiłaś. Odebrało mi to resztki siły do czytania. Musiałam ochłonąć z tego przeżycia i dopiero potem wziąć się za resztę. Proszę więc, abyś pisała w programie, który błędy wyłapuje, najlepiej też przeczytaj sobie na głos po wszystkim swoją pracę, tak będzie najlepiej zauważyć potknięcia, które ominęłaś z początku.  
3/10 pkt

- styl
       W dużej mierze opisałam go już wyżej. Brakuje opisów do których powinnam się tutaj odnieść. Po prostu brakuje mi wszystkiego. Emocje, napięcie, budowanie nastroju - u Ciebie to po prostu nie występuje. Nie przejęła mnie kompletnie żadna scena. Każda była nudna i opisana w sposób łopatologiczny. Zdania były zbyt proste, be polotu. Nie chcę tutaj jedynie narzekać, ale nie pozostawiasz mi wyboru. W tym punkcie powinnam rozwijać wiele zagadnień, a nie mam czego rozwinąć. 
       Musisz popracować nad konstrukcją, podziałem na akapity, ale też nad emocjonalnością. Inaczej Twoje teksty będą porywające, jak dokument o żukach. Widoczny jest także brak dojrzałości w tym, co piszesz. Dałaś nam tekst w którym przesłanie mające być z założenia interesującym, było zwyczajnie szare , jedynym ozdobnikiem tekstu były te okropne gify, kiedy ich miejsce powinny zająć porównania i epitety. Środki stylistyczne nadają charakteru, bez nich efekt jest jałowy. 
1/10 pkt


Dodatki (0 - 5 pkt)
       Wróćmy do muzyki. Sama w sobie - naprawdę przyjemna, jednak co miałam w głowie umieszczając ją na blogu pozbawionym napięcia? Receptę lekarską też czytasz z takim podkładem melodyjnym? Jeśli w Twoim tekście nie ma zbyt wielu emocji, to nie podkreślaj tego emocjonalnym brzmieniem, bo taki kontrast działa wówczas na niekorzyść Twoją i Twojej pracy. 
       Podobnie zakładka "o mnie" w której już na wstępie podkreślasz, aby nie wypominano Tobie błędów interpunkcyjnych - to bardzo zniechęca. Tym bardziej, kiedy piszesz opowiadanie, powinnaś wręcz prosić o zaznaczenie Twoich potknięć, bo przecież w Twoim interesie jest stałe doskonalenie własnych możliwości, prawda? 
       Na koniec dodam (do znudzenia), że najlepiej byłoby, gdybyś usunęła zakładkę z opisami bohaterów. Wiesz już dlaczego, więc ponownie nie będę o tym pisać.
0/5 pkt


Podsumowanie
Twój blog uzyskał 39 punkty, czyli ocena: jeśli bardzo ci się nudzi.
Sama możesz się z tym nie zgadzać, jednak ocena jest jak najbardziej obiektywna. Jeśli zastosujesz się do moich porad/przemyśleń, to powinnaś wkrótce poprawić się w tym, co robisz. Na pewno nie możesz się zniechęcać, praca i treningi - właśnie to się liczy. Chętnie więc za jakiś czas zajrzę do Ciebie, aby zobaczyć jak sobie radzisz ;)

2 komentarze:

  1. No hej, Deny :)
    Bardzo się cieszę, że wstawiłaś ocenę i tak jak podejrzewałam - profesjonalna, ciekawa, przyjemnie mi się czytało, była bardzo rzeczowa i w ogóle jak dla mnie ekstra. Mam nadzieję że autorka przyjmie ją racjonalnie i zastosuje się do porad.
    Czekam na więcej :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Aha.

    Szczerze? Jestem negatywnie zaskoczona tym co przeczytałam. Zwykle mój blog zgarniał piątki i szóstki, a tu nagle tak niska ocena. Myślałam, że to jakaś pomyłka, ale jednak nie.

    No cóż, przykro mi, że tak odebrałaś mojego bloga, ale każdy ma inny gust i upodobania. Co do zakładek, które tak bardzo ci przeszkadzają - ja osobiście lubię mieć nakreślonych bohaterów zanim zacznę czytać jakiegoś bloga. Jeśli komuś tak zakładka nie odpowiada to po prostu jej nie czyta i problem z głowy. W zakładce "o mnie" zaznaczam, że nie chcę, żeby wytykano mi błędy, ponieważ wolę czytać komentarze dotyczące fabuły, a nie z wytkniętymi błędami. Po za tym 6 zakładek to nie dużo. Na innym blogu mam ich ponad 10, więc lepiej tam nie wchodź, bo zemdlejesz z natłoku informacji.

    Jeśli chodzi o muzykę - zawsze można ją wyłączyć. Wszystkie dodatki dodawałam na podstawie swoich odczuć i potrzeb. Lubię czytać, gdy w tle leci mi sondtrack. Lubię też mieć inny kursor niż zwykły. Tak samo jest z ogólnym szablonem bloga. Lubię te kolory i dobrałam je do swoich gust.

    Co do bohaterów: najpierw tworzyłam ich opis i charakter, a potem dobierałam do nich aktorów czy aktorki. Nie wyciągaj pochopnych wniosków. Jeśli chodzi o GIFy - uwielbiam je i według mnie opowiadanie jest fajnie urozmaicone, jeśli są w nim GIFy i obrazki. Tak sądzą prawie wszyscy. Przyjro mi, ale jesteś w mniejszości, która chce mieć szary, zwykły blog, bez zakładek, ozdób i urozmaiceń. Tyle w temacie.

    Jeśli twierdzisz, że moja interpunkcja jest zła, wypisz proszę przykłady, bym mogła je poprawić. A słowa takie jak "BUM czy "BENC" pojawiają się nawet w profesjonalnych książkach, więc nie widzę problemu.

    Dziękuję za przeczytanie, chociaż mój blog jest przecież taki okropny, że nie da się go czytać, prawda?

    Susan Kelley

    OdpowiedzUsuń